Muzyka

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 8

Marco
Co czułem kiedy zobaczyłem Tinę w objęciach mojego kumpla z drużyny? Wściekłość. Sam nie wiem czemu, może dlatego, że Tina była niespotykaną dziewczyną. Julie też była spoko, ale miała jedną wadę...NIE BYŁA TINĄ. Lecz jako jako przedstawiciel tegoż prymitywnego gatunku jakim są faceci brnąłem w ten związek. Jak konkretnie się spytacie? Umówiłem się z Julie na randkę. Tak nie przesłyszeliście się. Zaprosiłem ją do najlepszej restauracji w Dortmundzie szczerze nawet się nie wysilałem z jakimiś tekstami. Czy naprawdę aż tak działam na kobiety? Byłem z nią umówiony na 18:30. Ubrałem garnitur (w innych ciuchach tam nie wpuszczali). I czekałem na Julie. W końcu przyszła nie wyglądała olśniewająco, ale prezentowała się ładnie. Szczerze męczyłem się na tej "randce" i modliłem się aby jak najszybciej dobiegła do momentu kulminacyjnego.

Tina 
Siedzieliśmy z Erikiem w jego salonie i oglądaliśmy najnowszych Transformersów. Udałam się do swojej sypialni ok 1:30, pojutrze miałam jechać do Berlina na próbę przed meczem Borussen z Bayernem. Jak działa akustyka i takie tam. Zastanawiałam się jakie piosenki wziąć, lecz postanowiłam poradzić się eksperta czyli Łukaszka. On często pomagał mi przy remixach tak Łuki też lubi bawić się muzyką. Miałam zamiar dzisiaj po treningu z nim pogadać.  Z tego co wiem od Erika to trening mają na 10:45. Obudziłam się o 8:30 i od razu udałam się do parku pobiegać. Gdy zakończyłam mój codzienny trening wróciłam do Erika i wzięłam sobie prysznic. Następnie zjadłam śniadanie i razem z Erikiem udałam się na stadion. Gdy weszłam na teren SIP śmiechem powitał mnie trener zdziwiłam się i to bardzo bo zwykle na "powitanie" słuszałam od niego krzyk w stylu:
- Ruszać się panienki!- skierowane do chłopaków. weszłam na murawę i powiedziałam:
- Witam trenerze co pan w takim dobrym humorze?-
- O witaj Tina, a mamy dzisiaj gościa. Proszę poznaj Julie to bratanica Joachima trenera naszej reprezentacji.-
- Aha, a czemu pan się śmieje?-
- Bo zagoniła tych nierobów do pracy. Widzisz jak ładnie pompki robią?-
- Tak wzięli się za siebie. Trenerze mogłam poprosić na chwilę Łukasza jest mi bardzo potrzebny?-
- Jasne, nie ma problemu.- powiedział do mnie po czym zwrócił się do chłopaków:
- Łukasz do mnie Tina ma sprawę do ciebie.- po chwili podbiegł do mnie Łukasz i powiedział:
- Siemka Tina jak tam?-
- Spoko, mam do ciebie prośbę.-
- Wal jak w dym.-
- Pomóż mi wybrać piosenkę na mecz w Berlinie.-
- O to zaszczytne zadanie jak pomoc w wybraniu piosenka dla tak znakomitej DJ-ki przypadło mi? Szaremu Piszczowi? Uszczypniesz mnie?-
- Nie, ale mogę cię skopać chcesz? Powiesz mi czy mi pomożesz?-
- No jasne, że ci pomogę.- i nagle naszą konwersację przerwała Julie:
- Łukasz poflirtujesz po treningu zbieraj tyłek i karne kółeczka.- Łukasz przez przypadek opluł mnie (ze zdziwienia) energetykiem, który właśnie pił. Powiedział do tej całej Julie:
- Jakbyś nie wiedziała mam żonę i córkę.-
- Żona nie ściana da się przesunąć.- powiedziałąm do Piszcza:
- Mogę jej przyje**ć?
- Sam chciałabym to zrobić, ale wiesz ona to z tych ważniejszych nie do tknięcia.-
- Ale ona obraża zarówno mnie jak i ciebie i Ewkę. Pozwolisz na to mogę ja jej przyłożyć.-
- Droga wolna.- ja z istną furią w oczach szłam w stronę tej farbowanej szatynki. Już podnosiłam pięść kiedy poczułam czyjąś dłoń na nadgrastku, a w uszach głos Erika:
- Zostaw ją nie warto.- opanowałam się, ale ta jędza nie zamierzała zamknąć jadaczki:
- A ty to pewnie Tina. Marco dużo o tobie mówił. Wiesz nie radź mi jak mam postępować bo sama nie jesteś lepsza można cię w czterech słowach opisać Drużynowa dziwka Borussi Dortmund. Ile już chłopaków gościłaś u siebie?- dosłownie poczerwieniało mi przed oczami kierowała mną czysta furia. Walnęłam ją z pięści w nos i dosłownie poczułam jej łamiący się pod wpływem siły nos. Nie pozwolę aby ktokolwiek mnie obrażał. Oberwało się jeszcze Marco z liścia. Pojechałam po treningu z Łukaszem, który zaprosił mnie na obiad bo Sara tęskniła za ciocią Tiną. 

Erik
Julie jest dość specyficzną osobą. Mówiąc o Tinie doskonale opisywała siebie. Nie rozumiałem Reusa, jak może się z nią zadawać. Miałem cichy ubaw jak Tina "dała lekcję dobrych manier" Julie Łukasz powiedział:
- To o ile się zakładamy, że Julie wyjdzie z tego z dużym uszczerbkiem na swoim plastikowym zdrowiu?-
- Już skończyły, skończyło się tylko na złamanym nosie, ale ty patrz Reusowi się dostało. Po treningu Tina jechała na obiad do Piszcza, a ja postanowiłem pogadać z Reusem na temat jego "nowej" dziewczyny.

6 komentarzy:

  1. Rozdział świetny =) Dobrze zrobiła Tina, że przywaliła Julie, ale Marco nie musiała.
    Mam nadzieję, że się szybko pogodza i Marco zerwie z tą wariatką.
    Dodaj szybciutko następny rozdział. Plooose ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie mogę jej, po prostu nie mogę, co za wariatka ! Dobrze, że oberwała, szkoda tylko, że biedny Marco też :D Chociaż, może dzięki temu się w końcu opamięta i zakończy ten związek. Czekam na kolejny rozdział, dodaj coś jak najszybciej :D
    Pozdrawiam : *

    U mnie również nowy rozdział, zapraszam na : humbabumba.blogspot.com : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Gabi powraca :) Super rozdział ♥ Tina bardzo dobrze zrobiła że przyjebała temu plastikowi ^^ czekam na kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog ❤
    Ciekawe jak się to wszystko dalej potoczy. Mam nadzieje, że dodasz niedługo kolejny rozdział.
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkryłam tego bloga i stwierdzam, że jest świetny!
    Hahahaah uśmiałam się jak Jej solidnie przywaliła. Należało się. Widzę, ze ostatni rozdział dość dawno dodany więc błagam pisz szybko necta.
    Czekam na nn <3
    Tymczasem zapraszam do siebie na nowy blog. Dodałam już prolog:

    Usłyszał tylko huk zamykanych drzwi i gdy już spojrzał za siebie to nikogo nie było. Odeszła. To nie była chwilowa wymiana słów jak w zwykłym normalnym związku. To już był koniec, definitywny koniec. Brunet sam do tego doprowadził. Wierzył głęboko w to, że dobrze czyni lecz czy sam nie był zbyt zazdrosny i zbyt uległy wpływom innych ludzi? Czy nie został zaślepiony przez anonimowo wirtualne człowieczeństwo które jest pełne zazdrości i obraża inne osoby, które są rozpoznawalne? Ktoś w tej historii zwyczajnie się pogubił. Kto? To się jeszcze okaże.

    http://zakazany-romans.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny zresztą jak zwykle ;) chciałabym cię zaprosić na 12rozdział na my-life-my-game-and-my-rules.blogspot.com
    Gdzie kiedys byłaś częstym gościem a teraz jako cię tam nie widuję ;)
    czekam na następny ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń